Wspomnienia: Ks. Jan Jagiełka

WSPOMNIENIA

W PAMIĘCI KSIĘDZA PROBOSZCZA I PARAFIAN Z JURKOWA

Przewielebny Ojcze Gwardianie!

Przed kilkunastu laty zmarł u Was w Wieliczce wielce zasłużony dla Waszego klasztoru, pobożny Brat Zakonny, jubilat, Alojzy Kosiba. Znałem go jako kwestarza od roku 1917, a przez parę ostatnich lat jego życia spowiadałem go, gdy kwestował w tych stronach. Widziałem jego wysokie wyrobienie duchowe, które przelewał na wszystkich, co się z nim stykali. Cieszył się ogólną sympatią, a nie spotkałem takiego, który by był wrogo usposobiony do niego.
Słyszałem też o świątobliwej jego śmierci, pełnej dziecięcej wiary i miłości ku Bogu i Matce Najśw. i nie wątpię, że jest w chwale Bożej. Toteż przez pamięć na naszą przyjaźń polecam jego orędownictwu różne ciężkie sprawy i doznaję pomocy. W 1951 r. zaszły w mojej parafii cztery takie wypadki z ciężko chorymi, co do których ludzie stracili wszelką nadzieję ratunku, a Pan Bóg zachował życie chorym i przywrócił zdrowie, gdy sam polecałem ich wstawiennictwu Brata Alojzego i innych do tego zachęcałem. Nie prosiłem o cuda, lecz o nadzwyczajne łaski. Załączam na razie stwierdzenie stanu choroby przez dyrektora szpitala (...) w trzech tych wypadkach
oraz opis przebiegu choroby i leczenia przez jednego z ocalonych.
Gdy Przełożeni i Władze kościelne uznają to za stosowne i potrzebne dla dalszej akcji do wyniesienia Brata Alojzego na ołtarze, to gotów jestem służyć dalszymi podobnymi podziękowaniami. Sługa w Chrystusie

Ks. Jan Jagielka

Jurków, 12 II 1952 r.