Wspomnienia: Jan Giza

Jan Giza urodzony w 1909 r. w Zawadce, w parafii Ty bark, zamieszkały od dziecka u dziadka Michała Kołodziej w Dobrej, Nr 50.
Znałem Braciszka Alojzego Kosibę z Wieliczki, jak chodził po kweście i zbierał owies dla klasztoru. U nas z Dziadkiem bardzo się lubili; jak przyszedł, to z Dziadkiem zawsze długo rozmawiali, posiedział najmniej pół godziny. Babka zrobiła herbaty, żeby się Braciszek zagrzał, bo on chodził u nas zawsze w zimie. Mnie się kazał ładnie przeżegnać i zmówić „Ojcze nasz" i „Zdrowaś Mario", tom dostał parę cukierków, ale niedużo, bo On dużo cukierków nie miał i nie wszystkim dzieciom dawał, tylko małym, tak do sześciu lat.

Z Dziadkiem jak się rozstawali, to mówił: „Michasiu, żeby nam to dał Pan Jezus, żebyśmy mogli być w niebie, ty i cała twoja rodzina". Dziadek raz mówił, że ten Braciszek to świętym będzie, jaki On jest pobożny. W kościele to On musiał służyć do mszy św., wszystko On usługiwał... Zawsze był w Dobrej na niedzielę, bo się lubili z księdzem proboszczem Hilarym Kocańdą. W niedzielę służył do mszy św. rano i na sumie, na nieszporach też był.

Dziadkowi przysyłał opłatki na Boże Narodzenie z napisem: „Wesołych świąt Bożego Narodzenia i szczęśliwego Nowego Roku życzy klasztor Ojców Reformatów w Wieliczce". (...)

Jak szedł drogą, to przed każdym pięknie Boga pochwalił, jak tylko potrafił najładniejszym głosem. Pomimo że był przygarbiony, ale taki był piękny, przyjemny, kto się Mu dobrze przypatrzył, to mógł zauważyć, że Pan Bóg jest z Nim. Z Dziadkiem to tylko o Bogu i o Świętych opowiadali. Raz coś wspomnieli o Katarzynie, carycy rosyjskiej, to nie mógł tego znieść, jaka ona była straszna, ile ona to światu dała zgorszenia.

Kiedyś dowiedziałem się, że Piotr Borowy ze Spiszą — Orawy kandyduje na ołtarze. Znałem Go, był w Dobrej po I wojnie światowej, zbierał datki na pokrycie kosztów plebiscytu, chcieli się przyłączyć do Polski, nie chcieli należeć do Słowacji. Wtedy mi się przypomniało, co mówił Dziadek, pomyślałem sobie o Bracie Alojzym, że i o Nim byłby chyba czas pomyśleć, bo On za życia już był jak każdy Święty, który dziś jest na ołtarzu.

Jan Giza

Dobra, 25 l 1965 r.